czwartek, 28 kwietnia 2016

3. Impreza, która zmieniła wszystko....

-Żoną Cristiano Ronaldo ­ powtórzył Jorge po bardzo długiej ciszy.
-Tak - kiwnęła głową nadal będąc śmiertelnie poważną. Jorge miał nadzieję, że nagle się roześmieje i powie mu, że to był żart. Jednak zbyt długo i zbyt dobrze znał Kamę by wiedzieć, że teraz nie żartuje. To czego chciała było prawdą.
-Dlaczego? Po co ci to?! - prawie krzyknął.
-Nie pytaj mnie dlaczego i po co. Przez wiele lat szukałam dla ciebie luk w prawie i nigdy nie spytałam dlaczego i po co. Robiłam to bez słowa. Prosiłeś o coś i to miałeś. Wiedziałeś, że kiedyś do ciebie przyjdę i to o co poproszę nie będzie byle mrzonką.
-Kama, ale jak ja mam to zrobić? Jak! - jęknął. - Cris nie szuka żony. Ma dość związków po tym jak zostawiła go żądna chwały i sławy Irina!
-Nie chcę takiej sławy jak Irina i nigdy chcieć nie będę.
-Załatwię ci wszystko, ale...
-Bycie żoną Cristiano Ronaldo mieści się w pojęciu "wszystko" - przerwała mu. - Jorge, mam swój powód, którego nikt nie musi poznawać. Mam też pomysł jak sprawić, by Ronaldo się na to zgodził.
-Ale ty go nawet nie znasz! - złapał się za głowę. Była jedyną osobą, przez którą miał ochotę rwać sobie włosy z głowy. Od wielu lat jej niekonwencjonalne pomysły doprowadzały go na skraj rozpaczy, ale w interesach to było co innego. Decydował się na ryzyko, a Kama zawsze miała intuicję. Nigdy się nie pomyliła. Teraz to zupełnie co innego!
-Poznam, o to się nie martw - usiadła na fotelu naprzeciwko niego. - Jorge, nie czytasz gazet? Cristiano ma straszną prasę. Zdradzał Irinę, która po wielu aktach wspaniałości wybaczała mu skoki w bok i wracała. W końcu czara goryczy się przelała i go opuściła. A Cristiano znów wrócił do swoich praktyk i sypia z kim się da. I to z kim się da obejmuje też mężczyzn. Prasa aż huczy! Ile kontraktów ci odpadło, a miało wejść? Ilu sponsorów chciało się wycofać? - spytała spokojnym głosem. Jorge znów ciężko westchnął. - A nagle Cristiano Ronaldo znajdzie kobietę swojego życia, straci dla niej głowę i postanowi się oświadczyć! Prasa padnie na kolana. Jego wybranką okaże się dziewczyna z Fuereventury, mądra, inteligenta dziennikarka El Pais, która zamiast plotkami woli zajmować się lokatami, kursami walut czy kryzysami finansowymi. A jakież będzie ich zdumienie, gdy przez kolejne lata małżeństwa ta kobieta nie wyjdzie z cienia swojego męża, nie będzie zainteresowania karierą w kolorowej prasie - roztoczyła mu swoją wizję.
-Czego ty chcesz, Kama? - szepnął.
-Zostać żoną Cristiano Ronaldo, mówiłam ci już.
-Ale jaki masz w tym cel? Czemu akurat on?! - zerwał się z fotela.
-Jorge, potraktuj to jak ofertę, którą musisz doprowadzić do końca. Przedstaw mu to co ci teraz powiedziałam, nie chcę żadnych niedomówień, chcę, żeby wiedział wszystko.
-A co mam mu powiedzieć, gdy spyta dlaczego młoda i piękna dziewczyna chce ślubu akurat z nim?! - oparł się o biurko i ciężko dyszał.
-Bo ja już mam dość - warknęła i wstała. Oparła się o biurko w ten sam sposób i spojrzała mu w oczy. - Mam dość niewolniczej pracy, którą wykonuję! Dość tego, że nie mam na nic kasy, bo ciągle odkładam, żeby kupić ciuch w którym będę wyglądać drogo, tylko po to, żeby jakiś zasrany i niewykształcony dyrektor banku nie potraktował mnie z góry! - krzyknęła.
-Robisz to z czystego wyrachowania, Kama.
-Przecież nie z miłości - usiedli w swoich fotelach. - Podpiszemy intercyzę, nic od niego nie chcę oprócz pieniędzy w trakcie małżeństwa. To ma być czysty układ biznesowy, może być z przywilejami... - uśmiechnęła się kącikiem ust. - Będę dla niego idealną żoną. Nie zdradzę, nie skrzywdzę i nie odejdę. Chyba, że sam będzie tego chciał. Gdy się zakocha - skrzywiła się nieznacznie. - I postanowi spędzić z tym kimś resztę życia bez problemu odejdę.
-Z finansowym zabezpieczeniem?
-Oczywiście, ale nie jakimś milionowym. Potem dogadamy szczegóły. Będę dobrą opiekunką dla jego syna, nie będę robić na nim kariery, bo nie interesuje mnie bycie WAG, mierzę znacznie wyżej.
-Nie rozumiem cię, Kama - westchnął. - Chcesz się wpakować w małżeństwo, być wierną komuś kogo nie kochasz! Dlaczego?
-Jorge, uważam, że miłość jest przereklamowana i bezsensowna - powiedziała smutno. - Przedstaw mu moją propozycję, ale tak, żeby zrozumiał, że tego potrzebuje. A ja dziś pójdę na imprezę Realu i go poznam.
-Jak ty to sobie wyobrażasz? Pójdę do niego, opowiem jaką ma fatalną prasę, że sponsorzy są humorzaści, i że co? Mam dla ciebie lek na to zło? Żonę?! To ta laska, którą poznałeś na ostatniej imprezie! Popuka się w czoło i każe mi się bujać!
-Przecież wiem, że nie zgodzi się od razu - przekręciła oczami. - Porozmawiam z nim i powiem dlaczego tego chcę.
-Tylko nie tak jak ze mną, bo nigdy się nie zgodzi - westchnął.
-Jorge, rozmawiamy teraz jak ludzie biznesu, którzy wiedzą ile trzeba się zmęczyć, żeby zarobić. Jemu powiem to jak człowiekowi, a nie managerowi - puściła mu oczko i wstała.
-Jesteś pewna?
-Jestem. Przedstaw mu wizję jak jest źle w poniedziałek. Potem przez kilka dni to powtarzaj. O pomyśle ze ślubem mu dawkuj. Mam nadzieję, że wiesz jak.
-Wiem - mruknął.
-Teraz wydaje ci się to głupie, ale zaufaj mi. Zmienisz zdanie.


Neva przemyślała sprawę i doszła do wniosku, że w sumie może iść z chłopakami na tę imprezę. Nie miała nic do roboty, a zawsze lepiej wypić drinka w towarzystwie niż samotnie.
Usiadła na fotelu nad basenem, w ręku trzymała szklankę i było jej bardzo miło. Lubiła piłkarzy, lubiła przebywać w ich towarzystwie. Zawsze byli uśmiechnięci i zabawni.
-Neva! Cześć! - Cristiano Ronaldo pochylił się nad nią, cmoknął w policzek i usiadł na leżaku obok. - Co tam słychać? Strasznie dawno się nie widzieliśmy! Morata wyjechał a ty o nas zapomniałaś!
-Nie da się o was zapomnieć – uśmiechnęła się do niego. - Po prostu dużo czasu spędzam w bibliotekach, piszę magisterkę, mam staż. Nie mam kiedy się do was wybrać – za jego plecami dostrzegła zarys znajomej sylwetki.
-A jak przygotowania do ślubu? - rozsiadł się wygodnie.
-Idą, mama Alvaro jest wszędzie. A jak u ciebie? - spojrzała w jego ciemne oczy. Cristiano zrozumiał, że matka Alvaro jest dla Nevy ciężkim tematem. W sumie się nie dziwił, miał okazję ją poznać.
-Wiesz jak to jest – uśmiechnął się delikatnie. - W celibacie nie żyję, ale jakoś trafić nie mogę. To musi być też ktoś kogo polubi Cristianito i to z wzajemnością.
-Ale przecież mały nie może ci żony wybierać – przekręciła oczami.
-Ja wiem, Neva… – szepnął. – Chciałbym kogoś kto polubi młodego, kto nie będzie chciał robić na mnie kariery. Na przykład ty! Chcesz zostać architektem, jesteś z Moratą już trzy lata i zaraz zostaniesz jego żoną! Prasa o tobie wie, ale jakoś nie jesteś na co drugim plakacie czy w każdej gazecie plotkarskiej.
-I tak nie mogę się odgonić od paparazzich, gdy jestem z Alvaro – westchnęła. - Nie o tym marzyłam, gdy opuszczałam moją rodzinną wyspę. Chciałam mieć fajną pracę, normalnego faceta… W sumie Alvaro jest normalny, nie licząc dziennikarzy, którzy czasem nie dają spokoju.
-Ja też nie do końca o tym marzyłem, gdy opuszczałem swoją wyspę – puścił jej oczko w stylu, my wyspiarze.
-Ale co poradzić – uśmiechnęła się. - Zakochałam się w piłkarzu!
-Jesteś w porządku, Neva. Nie masz siostry? - roześmiał się.
-Ma – przed nimi w całej swojej okazałości ukazała się Kama. Nawet na imprezie nad basenem nie porzuciła swojego stylu. Długie włosy rozpuściła i teraz falami spływały jej na plecy. Na sobie miała obcisłą, ołówkową spódnicę w kolorze wina, a na górze tak samo idealnie dopasowaną białą bluzkę bez rękawów. W ręku trzymała kolorowego drinka i torebkę. Jej brązowe oczy lśniły szatańsko jak zawsze.
-Mam – westchnęła Neva i upiła porządny łyk swojego piwa.
-Proszę – brunet zerwał się z leżaka i wskazał jej go by usiadła. Kama usiadła z gracją zakładając długą nogę na długą nogę odzianą w piękne szpilki. Neva wiedziała, że jej siostra tyra od rana do wieczora, by po odebraniu wypłaty, opłaceniu rachunków, móc odłożyć co miesiąc pewną kwotę a potem kupić sobie za to coś obłędnego. Czasem było jej głupio, bo jej takie rzeczy kupował Morata i to bez mrugnięcia okiem, gdy patrzył na ceny. I co z tego, że się z nim kłóciła, że nie chcę? Nic i tak robił swoje.
-Kama – podała mu dłoń, którą uścisnął.
-Cristiano, miło mi – uśmiechnął się. Podobała mu się, to było widać na kilometr. Nagle Neva oczyma wyobraźni zobaczyła jak koszmarnie jej siostra wyglądałaby u boku, wiecznie wystrojonego w dres, Benzemy. Ronaldo miał na sobie zwykłe, ciemne jeansy i koszulkę polo, ale wyglądał obłędnie.
-Neva, znamy się trzy lata i ani słowa się nie zająknęłaś, że masz siostrę! - zganił ją.
-Mam dwie – burknęła.
-To jest po prostu moja pierwsza taka impreza – uśmiechnęła się zalotnie Kama. - Wcześniej jakoś nie miałam czasu na takie przyjęcia.
-Widać pracowitość jest u was dziedziczna – zaśmiał się.
-Niestety jest – pokiwała głową Neva. Wiedziała co chce jej siostra i nie miała zamiaru jej w tym pomagać. Ciekawiło ją tylko kto ją tu wprowadził i co zrobiła w zamian.
-Czym się zajmujesz, Kama? - Cristiano zwrócił się do dziewczyny tonąc w jej spojrzeniu. Iskrzyło między nimi i nawet Neva, totalna ślepota w takich sprawach, to widziała.
-Jestem dziennikarką w El Pais, zajmuję się ekonomią – powiedziała to takim tonem jakby co najmniej była premierem kraju.
-Dziennikarką… - Cristiano mina nieco zrzedła. Neva przewróciła oczami, ale nikt nie zwrócił na nią uwagi. Każdy wiedział, że Ronaldo ma awersję do dziennikarzy, skoro non stop uprzykrzają mu życie. Wcale mu się nie dziwiła. A ta jeszcze się tym chwali!
-Tak niefortunnie wyszło, bo skończyłam ekonomię i dziennikarstwo. Na drugim roku studiów zaczepiłam się w redakcji i tak zostałam – wzruszyła ramionami Kama.
-Moja siostra jest jedną z najlepszych dziennikarek w Hiszpanii, bo w przeciwieństwie do reszty naprawdę zna się na ekonomii – wtrąciła Neva postanawiając pomóc siostrze. Sama nie wiedziała czemu to robi. - Tylko rzetelne dziennikarstwo, a nie jakieś ploty i głupoty – dodała. Cristiano zerknął na nią przelotnie, ale zrozumiał co chciała mu przekazać.
-Nie chciałabyś pracować jakoś bardziej w ekonomii? - spytał.
-Chciałabym, ale mam tu pozycję, wywalczyłam ją latami ciężkiej pracy, nie będę teraz tego rzucać. Nie rozmawiajmy teraz o pracy. Mamy wspaniałą noc – spojrzała w górę na rozgwieżdżone niebo.
-Uwielbiam taką pogodę – uśmiechnął się Cristiano. - Ale niebo najlepiej oglądać nocą na morzu.
-Tak – zgodziła się Kama. - Nigdzie nie jest takie piękne – spojrzała odważnie w oczy Portugalczyka.
-Tylko ktoś wychowany na wyspie zrozumie tęsknotę za morzem – powiedział wyłącznie do niej.
Neva o mało nie prychnęła śmiechem. Powiedzieli co wiedzieli, wyspiarze. On wyprowadził się jako smarkacz, ile miał lat? Jedenaście? A ona miała piętnaście!
Neva wstała i bez słowa odeszła. Nie sądziła, żeby zauważyli jej zniknięcie.
Jednak Kama doskonale zauważyła odejście siostry i było jej to na rękę. Nie potrzebowała teraz widowni. A na pewno nie w postaci Nevy.
-Ten szum fal, ten zapach... - wyszeptała. Cristiano uśmiechnął się szeroko.
-Widzę, że doskonale wiesz o co mi chodzi.
-Wiem, gdyby nie marzenia nigdy bym nie opuściła Fuerteventury. Ale w pogoni za marzeniami...
-Miałem tak samo - szepnął. - Poświęciłem wiele by być tu, gdzie jestem teraz.
-Podziwiam cię – powiedziała szczerze. - Zawsze chciałam tak jak ty, dawać z ciebie wszystko. Może jestem tylko dziennikarką ekonomiczną, ale jednak jestem też kobietą. Ciężko przejść obok ciebie obojętnie.
-Mogę to samo powiedzieć o tobie - mężczyzna delikatnie położył dłoń na jej plecach. Sądził, że jest urodzonym łowcą. Zarzucił przynętę, złapało i zaraz będzie nagroda. Nie wiedział, że trafił na większego zawodnika od siebie i nie znał szczegółów rozmowy, która odbyła się kilka godzin temu w biurze jego agenta.


Neva usiadła na schodkach wiodących nad basen i obserwowała co robią goście. Isco rozmawiał z jakąś dziewczyną, która wydawała się z daleka nawet ładna.
Isco wydawał się być nią oczarowany! Uśmiechał się, mówił coś radośnie i cały był bardzo nakręcony.
-To Monica – zakomunikował jej Jese siadając obok. – Dziennikarka El Paris.
-Co tu robi?
-Przyszła z Kamą – odparł popijając swojego kolorowego drinka. Nagle Neva zrozumiała jakim cudem jej siostra się tu znalazła. Przyprowadził ją Isco! A w zamian dostał ładną dziewczynę, która rzekomo się w nim buja! To było takie proste, że aż dziwne, że nie wpadła na to wcześniej! Ale, że Isco dał się na to złapać? Znowu? Kama regularnie dostarczała mu „fanek”. Isco się nimi zachwycał, szedł z nimi do łóżka, a potem nagle stwierdzał, że to nie to. Nevie to nie przeszkadzało skoro Isco to nie przeszkadzało. Przeszkadzało jej to, że twierdził, że szuka dziewczyny na stałe, a wierzył ciągle Kamie, która dawała mu tylko laski na raz.
-Dużo znajomych, nie? – uśmiechnął się. – Nawet starych.
-Starych? – zaciekawiła się. Miała nadzieję, że jej oczom ukaże się na przykład Joselu. Jej dobry znajomy i przyjaciel Moraty z którym czasami wyskakiwali gdzieś na weekend.
-No, na przykład… On! – wskazał palcem blondyna idącego w ich kierunku. Serce Nevy zamarło, bo kroczył do nich nie kto inny jak jej pierwsza miłość, o której raczej nie chciała pamiętać.
-Sergio… - szepnęła.
-Canales! – zawył Jese. – Kopę lat!



______________________
Zapraszam na FP na Facebooku! Tam, zawsze kilka dni przed pojawieniem się nowego odcinka pojawi się fragment nowego odcinka, tak przedpremierowo ;)
Buziaki! ;*

7 komentarzy:

  1. Nadal twierdzę, że uwielbiam Kamę! To taki diabeł w ludzkiej skórze! Muszę powiedzieć, że jak na razie ich wątek jest dla mnie przewodni :D
    A wracając do Isco... No tak, nie mógłby to być nikt inny niż Monica :P
    Czekam na pojawienie się trzeciej siostry i kolejne urywki z Moratą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy bym przeżyła jakby był ktoś inny :D

      Usuń
    2. JA TO TERAZ CZYTAM I PRZEPRASZAM BARDZO, ALE MACIE JAKIŚ PROBLEM? :D

      Usuń
  2. ja pieprzę, nie wierzę XD związek z czystego wyrachowania i żądzy pieniędzy? matko bosko, witamy we współczesnym świecie...;-;
    Cris się napalił na nią, Kama się napaliła na niego w sumie też... co to się będzie działo?! XD
    o nie, Canales?! ej ej ej, bo jeszcze do ślubu tam nie dojdzie, haha :<
    czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem dopiero trzecia? Jak to możliwe! Miałam być pierwsza!
    A więc tak.. Chociaż przeważnie nie trawię twoich bohaterek, to uważam, że Cristiano i Kama są dla siebie stworzeni. Ta gadka o wyspie była dobra haha :D
    I czy ja dobrze przeczytałam? Isco ma laseczki na jedną noc? Ohohoh.. Musimy sobie porozmawiać!
    Czekam na więcej!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, to się nazywa mieć refleks i być pierwszym :D

      Usuń