czwartek, 16 czerwca 2016

10. Cicho sza!

Alvaro wszedł do ogrodu Ronaldo, podał Nevie kartki, które wziął z jej mieszkania i wcale nie słuchał o czym gadają. Cały czas myślał o tym co zobaczył. Nie miał pojęcia co ma zrobić. Powiedzieć? Jak powie to te dwie furiatki zabiją Lenę. A jak nie powie... W sumie to nie jego sprawa, ale...
-Alvarito, ale to nie to! - jęknęła Neva. - Źle ci wytłumaczyłam.
-Przepraszam - mruknął.
-Żaden problem - stwierdził Cristiano i wstał z fotela ogrodowego. - Podskoczymy. Chodź, Alvaro - podrzucił na dłoni kluczyki do samochodu.
-Może pojadę sam, to będzie lepszy pomysł - Morata poderwał się jak oparzony.
-Przestań, mam już dość siedzenia i plotkowania z kobietami - przerwócił oczami Portugalczyk.
-Naprawdę?! - zapiszczał Isco, gdy Kama skończyła swoją opowieść. - Co ty mówisz? - policzki aż mu poróżowiały z emocji.
-Chodź - szepnął Ronaldo błagalnie.
-Ale to nie koniec, dalej jest lepiej - zaśmiała się Kama.
-Mów! - jęknął podekscytowany Isco.
-Chodź! - warknął Cristiano, a Neva roześmiała się widząc jego zrozpaczoną minę. Cristiano nie zdążył przywyknąć do plotek, które sprzedawała Kama Isco, a Isco łykał je jak młody pelikan. Plotkujący Isco na treningu to zupełnie coś innego.
-Niedługo wrócimy - powiedział Alvaro i wyszli.
-Dlaczego mnie nie zabrali? - ocknął się Isco. - Chłopaki, a ja?! - krzyknął.
-Albo plotki albo wycieczki, nie ma i tego i tego - uśmiechnęła się Neva.
-Chyba kpisz, a kto niby ma najlepsze ploty? Faceci! - prychnął Isco. Neva spojrzała na siostrę, która aż przymknęła oczy. - Morata co prawda gówno wie, a Ronaldo tylko trenuje, ale spójrzcie na takiego Jese? Normalnie jak wikipedia!
-Chyba plotkopedia - zakpiła Kama.
-Drwij dalej, ale czy Jese czegoś nie wie? - prychnął.
-Durniu, na pewno czegoś nie wie. Nie może znać plotek z całego miasta - westchnęła Neva.
-Zdziwisz się! Co ma wiedzieć?
-Co robi Lena? - spytała Kama.
-Sekundkę - wyskubał telefon i wybrał numer Jese. - Sprawa jest - powiedział do aparatu. - Gdzie jest Lena?... A... Ok... No... Nie... No... Nara - rozłączył się. - Zaraz - powiedział pewnym tonem. - Bo nie może chwilo gadać, z laską jest...
-O co? - Neva spojrzała na siostrę, a ta zlustrowała uważnie Isco.
-Przyprowadzisz na kolację Monicę.
-Nie! - wrzasnął. - Wam na pożarcie? Nie ma mowy!
-A my tobie... - zaczęła się zastanawiać Neva.
-Będziecie dla niej miłe! Wtedy ją przyprowadzę.
-Zgoda - pokiwała głową Kama. - Jeżeli Jese w ciągu pół godziny powie co robi Lena będziemy miłe.
-Jeżeli nie to będziemy normalne - dokończyła Neva i uśmiechnęła się do siostry.
-Nienawidzę was - naburmuszył się Isco.


Fernando Torres otworzył oczy i spojrzał na śpiącą na jego torsie Lenę. Wyglądała przepięknie, pociągała go niesamowicie, ale żałował tego co zrobił. Żałował tak bardzo, że aż go bolało. Jak on to mógł zrobić Olalli? Jak?! Co go opętało? Gdzie się podział jego rozsądek?!
-Cześć - uśmiechnęła się Lena i pocałowała go w usta. - Idę pod prysznic, idziesz ze mną? - podrapała go delikatnie palcami po nagiej skórze.
-Nie, idź sama - mruknął. Dziewczyna wstała i naga powędrowała do łazienki. Uśmiechała się przy tym uwodzicielsko, ale wyrzuty sumienia były zbyt silne, żeby Fernando mógł zareagować tak jak chciała. Gdy ona była w łazience sam szybko wstał i założył spodnie. Usiadł na kanapie by założyć skarpetki, gdy drzwi do mieszkania się otworzyły. Do salonu wszedł Ronaldo, a za nim Morata.
-Neva chce mi zaprojektować taki fajny... - urwał Cristiano i spojrzał na Torresa. Szybko rozejrzał się po pokoju i znów spojrzał na Torresa. Fernando wpatrywał się w przybyszów. Mina Ronaldo świadczyła, że jest kompletnie zaskoczony i właśnie skleja co się dzieje z kolei Morata... Morata patrzył na niego pustym wzrokiem i się nie odzywał. Włożył ręce do kieszeni o oparł się ramieniem o framugę.
-Kurwa - skomentował w końcu Ronaldo i przysiadł na kanapie obok Torresa. Szybko złożył w całość to co widział, w sumie nie raz i on był w takiej sytuacji. Tylko on nigdy nie miał żony, z którą miał prawie troje dzieci. - Dziewczyny wiedzą?
-Nie - mruknął Fernando.
-Ja pierdziele - przejechał dłońmi po twarzy.
-Zbieraj się, znając życie zaraz wpadnie tu Jese - odezwał się w końcu Alvaro.
-Słuchajcie... - zaczął Torres.
-Nie chcemy słuchać, ja to w ogóle wolałbym nie wiedzieć - przerwał mu Morata.
-Jak dowiedzą się dziewczyny... - urwał Cristiano i wstał. - Zwijaj się, Torres. Alvaro ma rację, lepiej nie wiedzieć.
Morata poszedł do pokoju Nevy, znalazł odpowiedni projekt i wrócił do salonu, gdzie ubrany Torres szykował się do wyjścia.
-Zamkniemy za tobą drzwi - warknął, a Fernando wyszedł. Chwilę potem do salonu weszła owinięta tylko w ręcznik Lena.
-Co wy tu robicie? - syknęła owijając się nim szczelnie.
-Wpadliśmy po projekty, które chciała Neva, a co? - Cristiano uśmiechnął się krzywo. Zdenerwowana Lena jednak tego nie zobaczyła.
-A nic... - mruknęła.
-Wystraszyliśmy cię, co? Sama tak siedzisz? - pokiwał głową Morata.
-Sama, Neva i Isco gdzieś poszli.
-Tak, wiemy. Idziemy? - Alvaro zwrócił się do Crisa.
-Pewnie, udanego wieczoru - uśmiechnął się do Leny i wyszli. - Nie możemy im powiedzieć! - jęknął.
-Czego? - nagle przed nimi zmaterializował się Jese.
-Niczego - drgnął Cristiano. Nie był przyzwyczajony do tego co działo się w tym bloku. Znał swoich kumpli tylko z treningów i czasami imprez.
-Gdzie Neva? - Jese uchylił drzwi i zajrzał do mieszkania.
-W środku - odpowiedział spokojnie Alvaro.
-Sama?
-Sprawdź.
-A co robi?
-Masturbuje się - wypalił Ronaldo.
-Serio? - oczy Jese rozbłysły.
-Serio. Jest tylko w ręczniku.
-Kama o tym wie? Neva też? Podglądacie jej siostrę!
-Ty też. Jak myślisz, komu wcześniej wydrapią oczy? - uśmiechnął się Alvaro. Jese się zadumał. Za długo znał obie siostry by wiedzieć, że on pierwszy ucierpi.
-To sprawdzę co robi - mruknął i wszedł do mieszkania. Ciekawość górą.
-Spadamy - zakomenderował Alvaro i szybko wyszli z bloku.
-Co z robimy z tym... wiesz? - jęknął Cristiano, gdy znaleźli się w samochodzie.
-Zdradził żonę! Wiesz, że ona jest w ciąży? - szepnął Alvaro.
-Kama obedrze go ze skóry, stary! Wypatroszy go!
-A Neva gotowa jeszcze pójść do jego żony - westchnął.
-Ani słowa, zgoda?
-Zgoda.



_____________________

W następnym odcinku wakacje na Maderze :D

Zapraszam na Facebook'a!



5 komentarzy:

  1. No to w tym momencie Torres, za przeproszeniem, jest w czarnej dupie. Dobrze, że Jese go wcześniej nie widział, bo to by dopiero było! Cały Madryt by na drugi dzień wiedział. Teraz jestem ciekawa kto pierwszy puści parę z ust, bo pewnie tak będzie.. A ta nie musiała żonatego zarywać!
    Czekam na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "- (..) Jese? Normalnie jak wikipedia!
    -Chyba plotkopedia" wygrało <3
    nie no, kocham te siostry, one mają takie przygody...:D
    jeju, się Nando wpakował... a jak teraz się z tego wykręcić? no nie da się...
    ciekawe, jak wyjdzie Isco ten zakład z dziewczynami o to, co robi Lena...:D
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech.. Ciężki rozdział. Ten Torres to debil. Jak mógł coś takiego zrobić żonie i dzieciom?! TYPOWY FACET!! PFF!
    Czekam na nowość!

    OdpowiedzUsuń
  4. Męska solidarność jest tutaj tak silna, że jestem pełna podziwu :D Torres jest winien Moracie i Ronaldo OGROMNĄ przysługę. Proponuję zakaz strzelania goli przeciwko Realowi :>
    Ciekawią mnie te wspólne wakacje Kamy i Cristiano. Nie wierzę, że wytrzymają w takim związku bez uczuć, w końcu muszą pęknąć :P
    A co do Jese plotkarza... myślałam, że tylko w mojej głowie jest takim pozytywnym debilem, rozsiewającym wieści po całym Madrycie, ale jak widać coś musi w nim być, że sobie go tak wyobrażamy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, za jakie grzechy znalazłam tego bloga dopiero dzisiaj?! :o Zakochałam się w nim totalnie! Wspaniałe dialogi, intrygująca akcja w połączeniu z Twoim świetnym poczuciem humoru i ciekawym pomysłem gwarantują zadowolenie z lektury. Dodaję do ulubionych i czekam niecierpliwie na kolejną część. :D

    OdpowiedzUsuń